25 stycznia 2016

3 x NIE | Buble kosmetyczne

W dzisiejszym poście będę dużo kręcić nosem i marudzić. Stało się to za sprawą trzech produktów do makijażu, przy których straciłam cierpliwość. Dawałam im kilka razy szansę, ale stwierdziłam, że to nie ma sensu i teraz stanowczo mówię im NIE. Bardzo lubię tego typu posty, bo dzięki nim wiem jakich produktów mam unikać, żeby nie strzelić gafy i niepotrzebnie wydawać pieniędzy. Być może któraś z Was posiada te produkty i sprawdzają się u Was super. U mnie niestety nie zdały testu :(


Pierwsze miejsce na podium zajęła Baza pod cienie z Makeup Revolution Focus & Fix Eye Primer Brighten. U mnie ta baza się kompletnie nie sprawdziła (a nie mam przetłuszczających się powiek), więc nie wiem skąd takie dobre opinie w drogeriach internatowych. Jak dla mnie nie jest nawet warta tych 12zł. Nie przykleja się w ogóle do powieki, przez co cienie rolują się i zbierają w zmarszczkach już po godzinie. Zrobiłam mały test: na jedną powiekę nałożyłam sam cień, a na drugą cień z tą bazą. Z tego co mi wiadomo to baza ma przedłużać trwałość cieni, a jak widać na załączonych zdjęciu cień na powiece trzymał się lepiej bez bazy :) Zdjęcia zostały zrobione po prawie 4h od aplikacji. Jednak zostanę dalej wierna mojej bazie z Artdeco <3


Drugie miejsce zajmuje kremowo - żelowy cień do powiek Maybelline Color Tattoo w odcieniu Vintage Plum. Jest to mój pierwszy cień z tej serii. Zachęcona pozytywnymi opiniami wybrałam się do Rossmanna i stwierdziłam, że ten odcień będzie idealny na jesień/zimę szczególnie, że ostatnio mam fazę na fiolet. Nic bardziej mylnego. W przypadku tego odcienia prędzej stracicie cierpliwość niż uda Wam się go równomiernie rozprowadzić na powiece. Produkt się roluje i zostawia straszne prześwity na powiece. Próbowałam go nakładać także pędzelkiem do eyeliner'a przy linii rzęs, ale również nie zdał testu. Byś może jeszcze kiedyś się skuszę na inny kolor, ale jak na razie mam uraz do tego produktu. Regularna cena ok. 25zł.

 

Na trzecim miejscu znalazła się cielista kredka do oczu: Lovely, Nude Eye Pencil. Okej kredka ma super, intensywny beżowy kolor, jest miękka, ale trwałość zostawia wiele do życzenia. Nałożona na linię wodną znika od razu i osadza się na dolnych rzęsach w formie grudek. Nałożona na łuk brwiowy i rozprowadzona palcem znika od razu nie dając żadnego efektu rozjaśnienia. Jednak ten zakup mogę przeboleć, bo kredka kosztowała ok. 6zł.

11 komentarzy:

  1. Szkoda, że się nie sprawdziły ;/ nie miałam żadnego z tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Color Tattoo używałam do brwi i w tej roli się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że ten kolor po prostu jest beznadziejny. Słyszałam, że reszta jest bardzo dobra :)

      Usuń
  3. niestety, żadnego produktu nie testowałam
    zastanawiałam się nad tym kremowym cieniem z Meybelline i dużo pozytywnych opinii na jego temat słyszałam,więc się zdziwiłam Twoją opinią

    ________________________
    www.justynapolska.com
    Fashion & Makeup

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tylko ten kolor jest taki beznadziejny. Bo też słyszałam, że inne są bardzo dobre :)

      Usuń
  4. Szkoda, że się nie sprawdziły ale ta baza to już kompletnie. Bardzo przydatny post!
    Zapraszam do mnie na post o maseczkach DIY :
    onlymomcanjudge.blogspot.com
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuu szkoda, bo ta ostatnia kredka wydawała się super na linie wodną :) a color tatoo ma jakiś bardzo "trupi" odcień, mają dobre opinie... :) może lepszy byłby jakiś brąz?
    The balance of my life

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie słyszałam, że tylko ten fioletowy jest wadliwy i akurat ja go kupiłam :D może jeszcze kidyś się skuszę na inne kolory.

      Usuń
  6. Mam tą kredkę z Lovely i jestem podobnego zdania - znika w trybie ekspresowym, nie rozumiem zachwytów nad nią...

    OdpowiedzUsuń
  7. cień jest koszmarny, wygląda jak plama

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :*